Rominta Gołdap wyzerowała Mamrom licznik meczów nieprzegranych na własnym boisku. W sobotnie popołudnie podopieczni trenera Adama Wyszyńskiego wypunktowali naszą „GieKSę” 3:1, tym samym odczarowując stadion przy ul. Moniuszki, na którym giżycczanie nie przegrali od października minionego roku.

To nie były Mamry, które znaliśmy z poprzednich spotkań i które oklaskiwaliśmy po zwycięstwach. Oczywiście po wszystkim można się zastanawiać, coby było, gdyby trener Marek Radzewicz miał w tym meczu do dyspozycji Mariusza Rutkowskiego (wyjazd służbowy) i Wojciecha Kuriatę (pauza za żółte kartki), ale z drugiej strony po to jest przecież szeroka kadra, by w razie potrzeby do podstawowego składu „wskoczył” wartościowy dubler, zapewniający przynajmniej zbliżoną jakość. Przyczyn porażki nie należy się zatem doszukiwać w wymuszonych roszadach w składzie, ale generalnie w dużo słabszej postawie całego zespołu (aczkolwiek nikomu nie odmawiamy woli walki), w którym tym razem trudno o wyróżnienie kogokolwiek. Kilkanaście minut dobrej gry (tuż po zmianie stron) to zdecydowanie za mało, by myśleć o sukcesie w starciu z tak dobrze poukładanym i twardo grającym rywalem jak Rominta. Do tego rywalem do bólu skutecznym, bo choć gołdapianie nie mieli wielu klarownych okazji do zdobycia gola (podobnie zresztą jak gospodarze), to potrafili w iście mistrzowskim stylu skorzystać ze stałych fragmentów gry (dwa niezwykle precyzyjne uderzenia z rzutów wolnych Krystiana Słowickiego i Dawida Paszkowskiego),a w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry postawić kropkę nad „i” po składnej zespołowej akcji sfinalizowanej przez Kamila Kowalewskiego. Honorowego gola dla Mamr zdobył w 48. minucie niezawodny ostatnio zmiennik Michał Świderski, który pojawił się na murawie na początku drugiej odsłony.

Z ROMINTĄ ZAGRALI: Patryk Kleczkowski, Jacek Rutkowski, Daniel Wasilewski, Błażej Drężek (Mateusz Duda), Krystian Wiszniewski, Dominik Romanowski (Michał Świderski), Dmitri Baiduk (Paweł Aleksandrowicz), Arkadiusz Mroczkowski (Damian Mazurowski), Krystian Sadocha, Paweł Drażba, Paweł Dymiński

Resetujemy głowy i walczymy dalej, Panowie! Do zakończenia rozgrywek pozostało pięć kolejek. „GieKSę”, która mimo przegranej z Romintą utrzymała 4. miejsce w tabeli, czeka teraz wyjazdowy maraton, albowiem aż cztery z rzędu mecze podopieczni trenera Radzewicza zagrają poza Giżyckiem. Najbliższym rywalem Mamr (20 maja) będzie zdecydowany lider tabeli GKS Wikielec, w tym sezonie mogący się poszczycić kompletem 12 zwycięstw na swoim terenie.

Poprzedni artykułOBRONIĆ „MAŁĄ TWIERDZĘ”
Następny artykułWALNE W „GIEKSIE”