OŚWIADCZENIE ZARZĄDU GKS MAMRY GIŻYCKO

Z wielkim niedowierzaniem, ale z jeszcze większym niesmakiem i zażenowaniem przeczytaliśmy wpis Pana Mirosława Lubasa (trenera w MAS Mazuria), który ukazał się niedawno w jego mediach społecznościowych. Autor nieudolnie manipulując kłamstwami i półprawdami po raz kolejny uderza m.in. w Giżycki Klub Sportowy „Mamry”, nie po raz pierwszy usiłując zdyskredytować go w oczach mieszkańców Giżycka i nie tylko. Wpis jest zbitkiem pomówień oraz wyssanych z dużego palca „faktów” niemających nic wspólnego z rzeczywistością i tak naprawdę nie zasługuje na poświęcenie mu choćby sekundy. Z uwagi jednakże na fakt, iż Pan Mirosław Lubas w charakterystycznym dla siebie perfidnym i wyrachowanym stylu oczernia i atakuje nasz Klub, postanowiliśmy odnieść się do kilku jego absurdalnych pseudozarzutów. Uznaliśmy bowiem, iż pozostawienie ich w przestrzeni publicznej bez jakiegokolwiek komentarza mogłoby zostać opacznie odebrane przez społeczeństwo, a taki właśnie cel od lat przyświeca Panu Lubasowi.

  1. NIEPRAWDĄ i wymysłem autora wpisu jest to, że GKS Mamry Giżycko posiada wyłączność na dysponowanie miejskimi obiektami sportowymi i decyduje o tym, kto i kiedy może wejść na dany obiekt. Obiekty te pozostają niezmiennie w dyspozycji Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji i z tą jednostką konsultowane jest korzystanie ze stadionu czy „Orlików”.
  2. NIEPRAWDĄ jest, że MAS Mazuria dostaje od Mamr gotową rozpiskę z godzinami, w jakich może korzystać z boisk. Przed obecnym sezonem odbyło się spotkanie przedstawicieli obu klubów w sprawie ustalenia grafiku. Mamry reprezentowali: prezes Tomasz Kubkowski, wicepreses Gabriela Puchalska – Kocisz oraz koordynator Akademii Piłkarskiej Kamil Kamiński, zaś ze strony Mazurii w spotkaniu uczestniczyli: prezes Agnieszka Gil oraz Jakub Aleksiejczuk. Owocem tego spotkania było opracowanie satysfakcjonującego oba kluby wstępnego grafiku korzystania z obiektów. Co istotne: to działacze Mazurii mieli przywilej wpisania jako pierwsi proponowanych terminów swoich treningów, kwitując to stwierdzeniem, że „nigdy wcześniej nie mieli takiego komfortu”. O tym jednak Pan Lubas w swoim wpisie nie wspomina. Nie wspomina również o tym, że tydzień przed rozpoczęciem treningów MAS Mazuria niespodziewanie zażądała zmiany terminów i że Mamry bez problemów zgodziły się na dokonanie korekty.
  3. Sprawa fuzji drużyn. W poprzednich latach temat ten przewijał się wiele razy, jako Klub sygnalizowaliśmy Panu Lubasowi (wówczas jeszcze oficjalnie piastującemu funkcję kierowniczą w Mazurii) możliwość połączenia – bez rezultatów. Dziwnym trafem Pan Lubas wrócił do sprawy właśnie teraz, po przegranej batalii o Centralną Ligę Juniorów i odejściu z drużyny rocznika 2009 kilku piłkarzy pochodzących spoza Giżycka. Tajemnicą poliszynela jest bowiem fakt, iż o sile wspomnianej drużyny nie stanowili wcale wychowankowie Mazurii. Wielu chłopców, którzy przygodę z piłką rozpoczynali w Mazurii, nie poradziło sobie w obliczu brutalnej selekcji i stałej presji wyniku, wybierając ostatecznie treningi w Mamrach (z czego do dziś są bardzo zadowoleni).
  4. No i wreszcie pieniądze, czyli ulubiony temat Pana Lubasa. Dodajmy: pieniądze innych. Ciągłe przeliczanie złotówek na liczbę trenujących dzieci, namiętne porównywanie wysokości dofinansowania z Miasta itd. itp. Przypomnijmy więc tylko, iż dotacje z miejskiego budżetu przyznawane są na mocy uchwały Rady Miejskiej, zgodnie z którą trzy kluby reprezentujące trzy wiodące dyscypliny sportowe w Giżycku (piłka nożna, żeglarstwo i pływanie) otrzymują tzw.dotację celową, a pozostałe kluby mają możliwość ubiegania się o granty. W przypadku piłki nożnej wybór między klubem z 75-letnią tradycją i historią m.in. na szczeblu centralnym (posiadającym obecnie drużynę seniorów i siedem drużyn młodzieżowych) a istniejącym od zaledwie 12 lat dziecięcym klubem przekształconym z prywatnej szkółki piłkarskiej jest bardzo oczywisty.

„Niech każdy z Was sam sobie zada pytanie, kto gra dla dobra dzieci i młodzieży, a kto tylko ładnie mówi i stwarza pozory prawych ludzi” – kończy swój wpis Mirosław Lubas. Doprawdy trudno o lepszą puentę… Szanowni Państwo, Mieszkańcy Giżycka, Rodzice Piłkarzy! Odnieśliśmy się pokrótce zaledwie do ułamka absurdalnych zarzutów autora wpisu. Jako Zarząd Giżyckiego Klubu Sportowego „Mamry” nie zamierzamy więcej wchodzić w polemiki ani z Panem Lubasem, ani z innymi ludźmi szkalującymi nasz Klub. Przysłowiowe kopanie się z koniem to dla nas strata czasu, a my wolimy go poświęcić na naprawdę ważne sprawy. Na przykład na szkolenie młodych piłkarzy – Państwa pociech –  których być może za kilka lat dane nam będzie oklaskiwać na nieco większych niż nasz stadionach. Serdecznie zapraszamy Państwa na mecze naszych drużyn.  

Ze sportowym pozdrowieniem

Zarząd i Trenerzy

Giżyckiego Klubu Sportowego „Mamry”

Poprzedni artykułTRZY MECZE W GIŻYCKU
Następny artykułPRZEBIĆ „MUR”