Złośliwi twierdzą, że jest postęp, bo w kolejnych meczach z Polonią Lidzbark Warmiński tracimy coraz mniej bramek – rok temu sześć, wiosną pięć, wczoraj „tylko” cztery. Żarty żartami, ale w Mamrach nikomu nie jest do śmiechu. W sobotni wieczór brązowego medalistę poprzedniego sezonu forBET IV Ligi obnażył wicemistrz tamtych rozgrywek, ogrywając „GieKSę” na jej terenie 4:1.

Trzy wygrane, trzy przegrane i remis – dziesięć punktów w siedmiu meczach to z całą pewnością nie jest powód do chwały. Fatalnie wygląda także bilans bramkowy ekipy znad Niegocina, przed sezonem uznawanej za jednego z kandydatów do podium, a może nawet awansu do trzeciej ligi. Rzeczywistość, niestety, głośno skrzeczy. W ataku nie błyszczymy – połowę dorobku bramkowego stanowią gole strzelone zamykającemu stawkę Stomilowi II Olsztyn, a to oznacza, że w pozostałych sześciu meczach Mamry zdobyły tylko 8 bramek. Jeszcze bardziej zatrważające są statystyki dotyczące gry w defensywie – więcej straconych goli ma bowiem jedynie wspomniany outsider z Olsztyna i trzecia od końca Polonia Iłowo. Krótko mówiąc: larum grają! Na półmetku rundy jesiennej podopieczni trenera Marka Radzewicza nie mieszczą się w górnej połówce tabeli, ale na szczęście w tabeli jest tak ciasno, że jednym udanym meczem można wskoczyć do czołówki. Giżycczanie – tak jak polska reprezentacja – teoretycznie nie stracili więc jeszcze szans na osiągnięcie zakładanego celu. I to jest na dziś jedyna dobra informacja.

Słów kilka o starciu z Polonią. Fragmenty dobrej gry to zdecydowanie za mało, by liczyć na sukces w potyczce z doświadczonym, wybieganym, walecznym i z pomysłem grającym przeciwnikiem, bezlitośnie wykorzystującym zarówno stwarzane przez siebie sytuacje, jak i błędy rywala (niestety, tych ostatnich znów było bardzo dużo). „GieKSa” też miała swoje okazje, ale brakowało dokładności, a czasem szybszych decyzji o strzale (abstrahując od tego, że strzały z dystansu to w Mamrach prawdziwy „biały kruk”). Ambicją nie da się nadrobić wszystkiego, tym bardziej jeśli w grę wchodzi także zmęczenie – a to było aż nadto widoczne u kilku naszych graczy, którzy w tygodniu uczestniczyli w wojskowym turnieju halowym… Gospodarzy „załatwili ” 19-latkowie – najpierw trzykrotnie „ukłuł” nas Szymon Szałkowski, a kropkę nad „i” w 95. minucie postawił Kacper Kmiołek. Honorowe trafienie dla miejscowych (na 1:1) zaliczył o rok starszy Krystian Sadocha.

Z POLONIĄ ZAGRALI: Patryk Kleczkowski, Paweł Aleksandrowicz (Michał Świderski), Błażej Drężek, Adrian Kucharski, Mateusz Waszczyn, Arkadiusz Mroczkowski, Mariusz Rutkowski (Jacek Rutkowski), Dmitri Baiduk (Damian Mazurowski), Paweł Drażba (Michael Olszewski), Krystian Sadocha (Dominik Romanowski), Paweł Dymiński.

Sztab szkoleniowy „GieKSy” ma o czym myśleć przed kolejnymi spotkaniami. To najbliższe już w sobotę (23 września) w Olsztynku z 13. w tabeli Olimpią, która wczoraj niespodziewanie wywalczyła punkt w wyjazdowym meczu z Mrągowią Mrągowo (1:1).

Poprzedni artykułGRAMY PRZY ŚWIATŁACH
Następny artykułTYM RAZEM WIĘCEJ WYJAZDÓW